Peru – Boliwia – Chile w 3 tygodnie

Często moi turyści pytają mnie o zrobienie wycieczki Peru – Boliwia oraz Chile w 3 tygodnie. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że tak! Tylko, z góry Wam mówię, że będzie trochę pośpiechu i na pewno nie będzie to SLOW TRAVEL. Peru (podobnie jak Boliwia oraz Chile) jest ogromnym krajem. Do pokonania jest tysiące kilometrów i jeśli chcecie to pokonać długimi autobusami to podróż może być naprawdę męcząca.

Ja zazwyczaj wolę spędzić 3 tygodnie w jednym kraju i dobrze go poznać, ale rozumiem ludzi, którzy nie mają za dużo czasu wolnego, a chcą zwiedzić jak najwięcej. Wtedy właśnie opcja zrobienia 3 krajów Ameryki Południowej w 3 tygodnie wydaje się dość korzystna.

Jaki program wybrać najlepiej? Zależy od Waszych upodobań w spędzaniu wakacji 🙂 Jeśli lubicie aktywność fizyczną, to wtedy polecam Wam taki program:

  1. Przylot do Limy
  2. Lima zwiedzanie i popołudniowy samolot do Arequipy. Jeśli chcecie możecie zwiedzić również wybrzeże Peru, ale oprócz linii Nazca nie jest ono jakieś rewelacyjne.
  3. Arequipa zwiedzanie
  4. Kanion Colca trekking
  5. Kanion Colca trekking i powrót do Arequipy
  6. Poranny samolot Arequipa – Cusco (jeśli jesteście low budget to bierzecie nocny autobus do Cusco dnia piątego – taki autobus kosztuje koło 20$). Polecam autobus linii Cruz del Sur, Moviltour, Transzela, Oltursa. Te firmy są sprawdzone i bezpieczne.
  7. Cusco City Tour
  8. Zwiedzanie Świętej Doliny
  9. Inca Jungle Trek do Machu Picchu
  10. Inca Jungle trek ( Inca jungle trek to 3 albo 4 dniowy trek/ rowery do Machu Picchu). W programie jest zjazd 60 kilometorowy rowerem z przełęczy 4500m na 1600m. Doświadczenie niesamowite. Później jest rafting oraz trochę trekking do Aguas Calientes.
  11. Machu Picchu – powrót do Cusco
  12. Autobus turystyczny z Cusco do Puno
  13. Zwiedzanie jeziora Titicaca
  14. Puno – La Paz
  15. Zwiedzanie LA Paz (nocny autobus do Uyuni albo samolot do Uyuni na drugi dzień wcześnie rano)
  16. Uyuni – zwiedzanie największego solniska na świecie (wykupuje się pakiet 3 dniowy Uyuni – Sud Lipez, o tym miejscu więcej przeczytasz w tym artykule: https://izahanderek.com/2018/10/05/salar-de-uyuni-boliwia/
  17. Uyuni/ Sud Lipez
  18. Uyuni – transfer do San Pedro de Atacama, w San Pedro jesteście o godzinie 13 mniej więcej
  19. San Pedro de Atacama zwiedzanie. Tutaj macie bardzo dużo opcji. Możecie pojechać rowerami do Laguna Cejar, Doliny Śmierci, Doliny Księżycowej, Laguny Altiplanos…Do wyboru, do koloru
  20. San Pedro de Atacama – transfer do Calama – samolot do Santiago (proponuje linie Sky Airlines, dość tanie)
  21. Santiago zwiedzanie, powrót do Polski – wylot

Jeśli macie 3 tygodnie to jest to idealny plan. Jeśli nie lubicie trekkingów, to wtedy zamiast trekkingu w kanionie colca, zwiedzacie go z autobusu 😉 Zamiast Inca Jungle Trek możecie zrobić trekking Salkantay, pojechać do Machu Picchu pociągiem, minibusem etc…

Jest jeszcze jeden bardzo fajny trekking w Peru, nazywa się on trekking Ausangate. Jeśli macie na niego czas to zróbcie go. Jest to jeden z najpiękniejszych trekkingów w Peru.

Podstawowych informacji o Peru dowiecie się tutaj:

Jeśli macie jakieś pytania dotyczące wypraw do Ameryki Południowej, albo dotyczące opisanej przeze mnie wycieczki – piszcie!

A jak macie ochotę na więcej szczegółów to zapraszam na mojego instagrama, gdzie codziennie publikuję historie ze swojej podróży 🙂

Salar de Uyuni – Boliwia

Jedno z najbardziej kosmicznych miejsc na Ziemi to właśnie Salar de Uyuni oraz Park Eduardo Avaroa w Boliwii. Miejsca te, coraz bardziej turystyczne, ale mimo tego robiące na podróżnikach piorunujące wrażenie. Dlaczego to miejsce jest takie niesamowite? Przez trzy dni nie macie łączności ze światem. Uwaga! Nie ma nawet zasięgu w telefonach 😉 Zwiedzacie jedno z największych solnisk na świecie (Salar de Uyuni), a przez następne dwa dni podziwiacie pasmo wulkanów, niezwykłe formacje skalne, stada wikunii, tysiące różowych flamingów i turkusowo- czerwonych lagun… Już Was przekonałam jakie to miejsce jest magiczne? Chyba tak 😉

Jak tam dotrzeć?

Z La Paz (stolicy administracyjnej Boliwii) bierzecie albo samolot albo nocny autobus do Uyuni.

  • przelot samolotem w jedną stronę kosztuje około 120$ (linie: amaszonas oraz boa)
  • nocny przejazd autobusem (7-8 godzin) kosztuje Was około 15$ (wystarczy dzień przed pójść na terminal terrestre w La Paz i tam kupić bilet- są około 4 firmy transportowe, które proponują ten przejazd, więc bez problemu uda się Wam kupić). Ja polecam firmę OMARTRANS. W autobusie w nocy jest dość zimno, więc dobrze jest mieć swój śpiwór w środku. Praktycznie wszystkie nocne autobusy zaopatrują turystów w ciepłe, ciężkie koce, które też można użyć.

le dni potrzebujecie na zwiedzanie tego miejsca?

Ja zawsze przeznaczam na to miejsce 3 dni (byłam tam już 5 razy- taka praca lol) i to jest taka optymalna ilość czasu. Pierwszy dzień to zwiedzanie Salar de Uyuni czyli największego wyschniętego jeziora jakie istnieje. W tym dniu również zwiedzacie cmentarzysko pociągów, wioskę solną Colchani czyli przerwa na pamiątki, a potem już cały dzień jesteście na Salar de Uyuni. Najlepsze miejsce w tym pierwszym dniu to Isla Incahuasi tak zwana wyspa kaktusów. Właśnie z tej wyspy możecie zrobić najlepsze zdjęcia na całe solnisko. Bilet wstępu na wyspę kosztuje 30 bolivianos (czyli koło 15 zl).

W pierwszy dzień śpicie w hotelach z soli. Są to bardzo komfortowe hotele jak na miejsce i warunki w jakich zostały wybudowane! Nawet możecie liczyć na ciepły prysznic pod koniec dnia.

Drugi dzień to przede wszystkim wulkany, flamigi, flamingi, wulkany i jeszcze raz flamingi 😉 Jest to najpiękniejszy dzień (według mnie) z całych trzech dni. Uwielbiam flamingi, mogłabym im robić miliony zdjęć, dodatkowo są naprawdę bardzo blisko Ciebie, więc można je podziwiać z bliska. Drugi dzień możecie zobaczyć ze zdjęć poniżej. Co do noclegu, w tym dniu jest bardziej “ekstremalnie”. W wielu hostelach nie ma pryszniców, ani ciepłej wody. Pokoje zazwyczaj są sześcioosobowe. Ale! Tego dnia zazwyczaj jest dobra impreza z lokalnym, oczywiście boliwijskim winkiem.

Trzeci dzień to bardzo wczesny poranek. Musicie być gotowi już o 4-5 rano. Pierwsze zwiedzacie gejzery Sol de la Mañana, które zobaczycie o wschodzie słońca. Następnie przejazd do naturalnych ciepłych źródeł, które są lekarstwem na poranne zimno jakie odczujecie…Naprawdę bardzo Wam polecam bycie odważnym w tym dniu o skorzystanie z tych otwartych ciepłych źródeł. Dlaczego? Jesteście tam około 6 – 7 rano, temperatura to około 0-5 stopni, więc ta kąpiel będzie jedyna w swoim rodzaju – mimo, że będziecie cierpieć podczas przebierania się na takim zimnie (nie ma prawdziwych przebieralni w tym miejscu).

W trzecim dniu macie dwie opcje. Albo przekraczacie granice i jedziecie do San Pedro de Atacama w Chile, albo wracacie do Uyuni. Jeśli wybieracie tą pierwszą opcję to Wasza wyprawa kończy się około godziny 9 rano- wtedy właśnie jesteście na granicy boliwijsko- chilijskiej, która znajduje się w nietypowym miejscu. Ogólnie mówiąc na dużem zadupiu. Jeśli wybierzecie tą drugą opcję, to będziecie koło godziny 16 z powrotem w Uyuni.

Jak wygląda to cenowo?

Nie musicie kupować wycieczki wcześniej. W La Paz jak kupicie może Was wyjść troszeczkę drożej, niż na miejscu. Jeśli bierzecie nocny autobus do Uyuni, którym przyjedziecie koło 4-5 nad ranem, to na przystanku wycieczki będą na Was same czekały. Wycieczka trzy dniowa kosztuje około 700-800 bolivianos. Dodatkowo trzeba zapłacić 30 bolivianos za wstęp na Isla Incahuasi oraz 150 bolivianos za wstęp do Parku Narodowego Eduardo Avaroa. W cenę już jest wliczone spanie, wyżywienie oraz transport 4×4.

Jak macie jakieś pytania, dajcie znać w komentarzach!

Tarabuco market – Boliwia

Jeśli chcielibyście przenieść się w czasie w przeszłość, to koniecznie musicie odwiedzić targ Tarabuco w Boliwii. Mieszkam w Ameryce Południowej już od trzech lat i widziałam bardzo dużo ciekawych targów z mniejszościami narodowymi. Jednak to targ w Tarabuco przeniósł mnie w czasie.

tarabuco-market-ludzie

targ-tarabuco-boliwia1

Boliwia – mniejszości narodowe

Jeśli byliście kiedyś w Boliwii to zapewne wiecie, że ten kraj to centrum mniejszości narodowych. Jest tutaj około 30 różnych grup etnicznych. Na pewno słyszeliście o niektórych z nich, tych najliczebniejszych: Aymara & Quechua. Aymara możecie znaleźć już wokół jeziora Titicaca, a Quechua zazwyczaj w Andach. Każda z tych grup ma również swój język, więc w Boliwii, oprócz hiszpańskiego, lokalni ludzie posługują się głównie językiem Aymara oraz Quechua. Zdarza się (nawet bardzo często), że starsze kobiety, zazwyczaj mieszkające w górach, potrafią się porozumieć tylko swoim etnicznym językiem. Nie znają hiszpańskiego. Zazwyczaj to mężczyźni, którzy w tej kulturze mają za zadanie utrzymać rodzinę czyli zarabiać pieniądze, musieli nauczyć się tego języka. Kobiety zawsze zostawały z domu z dziećmi, więc nigdy hiszpańskiego się tak naprawdę nie uczyły. Teraz, jeśli szkoła jest położona daleka od miasta, gdzieś wysoko w górach czy w innych partiach mało dostępnych, język hiszpański jest obowiązkowy, więc i chłopaki i dziewczyny muszą się go uczyć jako drugiego języka.

Boliwia również ma dwie flagi narodowe. Pierwsza – ta zwykła, którą zapewne znacie (czerwono-żółto-zielona) oraz ta druga czyli bardzo podobna do flagi LGBT, wielokolorowa. Dlaczego mają dwie flagi?? Evo Morales – prezydent Boliwii, który wywodzi się z jednej mniejszości narodowej – Aymara, chciał podreślić znaczenie grup etnicznych w Boliwii i stworzył flagę mniejszości narodowych, która jest teraz symbolem narodu boliwijskiego.

tarabuco-market-mniejszosci-narodowe

Targ w Tarabuco

Jest to miejsce, w którym zobaczycie dużą liczbę mniejszości narodowych. Będziecie mogli podziwiać piękno ich tradycyjnych stroi, lokalną kulturę, co ludzie jedzą na takim targu etc… To nie jest targ z pamiątkami artystycznymi. Oczywiście, można tam kupić jakieś klasyczne pamiątki. Jednak, targ w Tarabuco to miejsce dla lokalnych ludzi, którzy co niedzielę przychodzą tutaj zrobić swoje zakupy. Kupują tam wszystko. Jedzenie, ubrania, przedmioty szkolne etc…Dlatego też, to miejsce jest tak autentyczne. Nie jest to targ dla gringos (czyli nas, białych ludzi ;)), tylko dla lokalsów.

tarabuco-market-boliwia

tarabuco-targ-boliwia

Jak dostać się do tego targu?

Targ jest położony w wiosce Tarabuco, która znajduje się około 60 km od stolicy Boliwii – Sucre, więc najpierw musicie udać się do Sucre. Musicie też trafić na niedzielę, ponieważ targ jest otwarty tylko w niedzielę. W Sucre bierzecie mini-vana (około 15 osób wchodzi do środka), który Was zabiera bezpośrednio do Tarabuco. My przyjechaliśmy do Sucre około 6 rano w niedzielę i poprosiliśmy taksówkarza, żeby nas zawiózł do przystanku skąd odjeżdżają truffi (czyli mini-van) w kierunku Tarabuco. W jedną stroną cena biletu to około 5$. Samochody odjeżdżają co chwilę, więc się nie martwcie, że musicie być punktualni. W Boliwii nie ma nic punktualnego😜. Targ, tak naprawdę, się zapełnia dopiero od godziny 9 rano, więc nie radzę Wam tam jechać wcześniej niż 9.

boliwia-tarabuco-targ

tarabuco-sucre-targ-mniejszosci-narodowe

UWAGA!

Jeśli jesteście fanami fotografii, to miejsce na pewno będzie wyjątkowe dla Was. Jednak musicie uważać. Boliwijczycy, zwłaszcza Ci z mniejszości narodowych, nie lubią jak się im robi zdjęcia. My mieliśmy jedno złe doświadczenie w tym miejscu. Nicolas próbując zrobić jedno zdjęcie portretowe prawie został obsypany ziemią z kamieniami … Zatem uważajcie, róbcie szybko zdjęcia i zmykajcie 😀

tarabuco-market-ludzie-sucre

bolivia-tarabuco-market

tarabuco-targ-boliwia-sucre

Wybierasz się do Boliwii? Zobacz więcej moich postów o tym kraju tutaj.

Little paradise of SAMAIPATA

Have you ever been in a paradise place while travelling? I guess so!

Samaipata is one of those places where you can feel like in a real P A R A D I S E ! After Philippines, where I found my first little paradise, Samaipata is the place to BE… Believe me 😉 Normally, I’m not that kind of person who is looking for relaxing, beach + sun places. And Samaipata surely is not that kind of place, but it has something in common with such places…You can chill out a lot! We were supposed to stay there just for 3 nights, but finally we decided to make Samaipata our home for one week. Why this place is so paradisiac?

The journey to Samaipata started in Santa Cruz from where we took a shared taxi. It took us about 3 hours to get there. The road is spectacular. It would be better to do it by motorbike or bike and to stop wherever you want, because the road has so much to offer. 30 minutes before arriving to Samaipata, you start to see Avatar mountains and hidden luxury villas. Then you arrive to a really cozy plaza de armas in Samaipata, and you feel like in an old movie scene. People are not rushing, you see some gringo hippies who came to live in Samaipata, local ladies chatting in the market square, and you are all surrounded by greenish hills that you are going to hike within next days. And the most important point! You are in the center of the best place to EAT in Bolivia. If you were traveling in Bolivia before, you probably know that bolivian cuisine sucks…it sucks so much that after 3 days you are fed up with this. Mostly everything is fried and very fatty. But, in Bolivia, you can easily find european restaurants and there is a bunch of them in Samaipata. Thanks to many incomers from Europe, you can find amazing chain of good places to eat. The one that we loved the most was: Tierra Libra (they have the best steaks, good bolivian wine and it is REALLY cheap). Best bar for happy hours (with the best view ever) is called BOHEME, just in the corner of plaza de armas. If you like mexican/ turkish/ fast food, there is another bar called LA COCINA. Very cheap and good, however it’s still a bit fatty. Last but not least, there is another restaurant called CHAKANA in the center of plaza de armas and they have incredible cremas and really good vegetarian food. They have menu for 35 bolivianos and one menu could be sufficient for 2 persons.

Lest skip from restaurants to, what to do in Samaipata apart from eating and chilling out 😉

  • The first thing what we did was just hiking around Samaipata’s hills. You can get really nice views from the top of the hills. At the end of our hike, we got to a charming hotel called PUEBLITO resort. They have their own restaurant, so if you don’t want to stay there for a night, you can try their cuisine.
  • The next day, we bought an excursion to Amboro Park. It is very famous for its special fern trees. `It was a whole day trip. I don’t remember exactly, how much we paid, but it was about 150 bolivianos. We have been hiking in Amboro Park for about 6 hours. We got to spectacular view points. If you plan to visit Samaipata, you should definitely visit this park. What’s more, as Samaipata lies on about 1700m above the sea level, during the trek in Amboro Park, you get to about 3000m. Thus, it is a good trek for you acclimatization before going to higher parts of Bolivia like Potosi or Uyuni.

  • Finally we got to a paradisiac place, very known in Samaipata, called LAS CUEVAS. You can’t miss this place because it actually makes Samaipata so heavenlyl. Las cuevas is a small village situated about 15km from Samaipata. You can easily rent bikes to get there. However, it can take you up to 2-3 hours by bike The hard thing is to go back from Las Cuevas to Samaipata, as you have to go up all the time. What is actually Las Cuevas? Waterfalls. It is a place with 3 huge waterfalls, where you can swim, jump, trek or just chill out… We did a small hike there. Just after the third waterfall, you can go up to the river and follow it. We were walking for about 3 hours in the river (the level of water was not deep) so you could easily put your feet into the river and walk. The landscapes were just stunning. Just watch out crazy cows who look a bit agressive and we couldn’t continue our hike because of them.

  • You can do much more things in Samaipata, for example condor trek or Che Guevara route. We didn’t do it as we live in Peru and we see condors every month 🙂 La route Che Guevara looks fantastic though and you better do it by motorbike.

Places to stay in Samaipata:

We stayed in Casa Lynda. It is an amazing Airbnb, owned by Lynda (a Canadian woman) who settled down in Samaipata about 4 years ago. We booked an elegance room at her place (she has 4 rooms to rent) for 36$ per day for 2 people. It was an astounding room with a view at beautiful garden, full of flowers. I really recommend Casa Lynda for your stay in Samaipata. What’s more, Lynda is an amazing person, you can chat with her, taste her delicious breakfast and she gives a lot of valuable hints. If you are on a low budget then she has cheaper rooms for about 20$ per night. Of course, you can fin cheaper places hostels in Samaipata but they won’t be that cosy as Casa Lynda, believe me 🙂

If you travel to Bolivia and want to discover more authentic places, check here.

Wanna travel to Bolivia with a local travel agency? Contact us on http://www.alpinca.com/ http://www.alpinca.fr/ http://www.alpinca.pl 

 

 

Cochabamba – Villa Tunari – Santa Cruz

In this post, you will know what to visit in Cochabamba, Villa Tunari and Santa Cruz. We started our journey in La Paz, the city that we know very well. You can find information about La Paz here.

How to get to Cochabamba from La Paz?

Take a local bus from the main terminal in La Paz. It can be during the night our day. We took a bus at 10.30am and we were in Cochabamba at around 7pm…Yes, the journey takes a lot. Normally the lady who was selling the tickets told me, that the bus arrives at 5pm in Cochabamba but you know, it’s Bolivia. They are never ON TIME. The daily buses to Cochabamba starts between 10 and 11am. I don’t know if you find the buses in the afternoon.

Cochabamba is a quite relaxed city with lots of attractions to visit. First thing that we did there was going to LA CANCHA. What is La Cancha? It’s the biggest market in all South America. And it’s totally worth going there. If you are a photo lover, people lover, fruit and food lover, this place is made for you. We definitely loved everything there. It’s a huge mess all around this place but you can feel the real atmosphere of Bolivia, Bolivian people and its traditions. Don’t forget to try delicious sweet fruits, orange juice and salteñas on this market. It’s very easy to get there, it will take you about 15 minutes from the center. Just ask local people about La Cancha. You have to take care about your personal things because this market is very crowded, there are even cars and chicken buses passing through, so be careful! On the other hand, we felt very safe in Cochabamba, people do not rush like in La Paz. It’s a calm city.

The other thing what you can do there is a bit of sport 🙂 From the center of the city, you can point a huge statue of Jesus Christ on the hill which is called ‘Cristo Blanco’. It’s about 30 minutes from the centre to get there on foot. Very easy to find, you just follow the big Christ ;). You can take a lift (don’t know the price) or go there on foot. It will take you no more than 40 minutes from the footsteps to the top of this hill. I recommend you to get there on foot. It is a really good exercise with a bit of altitude. Finally, Cochabamba lies on 2574 meters and Cristo Blanco is situated on an altitude of about 2800m. Thus, you can have a really nice exercise while getting to the top! To your information, this statue is bigger than the one in Rio De Janeiro. The Christ in Cochabamba has about 40 meters and in Rio 38 meters. While getting to the top, there are some stands with snacks and cold water if you forgot to buy before. From the top, you have all the view on the city of Cochabamba. The view is totally ‘vale la pena’ worth it! Especially go there for the sunrise or sunset. We have been there for sunset and got some nice shots that you can admire below 😉 There is no entrance fee to get there. What’s more, it’s not a dangerous area to go there. It’s not like in Quito,the Statue of Virgin Mary that lies on the top of the hill, everybody tells you that is dangerous to go there and you will be robbed. The Crist from Cochabamba is situated in a nice area. Additionally, there are so many locals going there just to chill out, that you won’t be at risk. Of course, I don’t recommend you to go there by night. But during the daylight up to sunset, the area is safe.

Another place that you shouldn’t miss in this city is Plaza de 14 Setiembre which simply is Plaza the Armas or the main market square. There is an old colonial cathedral, a lot of arcades, some nice bars like Cafe Paris. A lot of locals are hanging out there.

Places to eat that we recommend:

  • near plaza Colon:
  • TEX – MEX, a mexican bar/restaurant with a lovely terrace. You can get artisanal beers very cheap! Very good food as well. Prices: between 30-60BS. Small portions.
  • Novecento – a restaurant with italian/ bolivian/ spanish food. Prices: between 50bs for a dish. Excellent design inside. Very relaxing place. HUGE PORTIONS.
  • near plaza de armas:
  • there a few bars/ cafes neat the centre: Cafe Paris seems to be awesome, the other one with little patio was good as well.

 

Next stop on our map was Villa Tunari. Situated only 3 hours from Cochabamba but the climate and the atmosphere of this place are totally different from Cochabamba! Why? The climate already changed while we were still in a minivan going to Villa Tunari. Firstly, we drove through a pass over 3000m above the sea level. Then, the altitude was decreasing quite fast and the climate was more humid, more greenish and HOT! Yes, we were in the jungle and we were expecting this. Once arrived at Villa Tunari, we started to look for a good place to stay. We saw some many nice hostels with big swimming pools. Finally, we decided to stay in a hotel PUERTO SELVA that had simple rooms but an amazing pool with a view on the river and the forest. The prices depend on the period of your arrival. We arrived there at the beginning of the carnaval (february) so the prices of the hotels were quite expensive, there were mostly only bolivians who can pay a lot of money for a simple hotel. But, with my negotiation skills, we got a relatively good price for what we got!

 

What to do in Villa Tunari?

It was extremely hot in february, everyday we had some rain showers that could refresh us a bit. However, during the sunny days you feel like staying in the swimming pool for the whole day…;) First attraction that we visited was Parque Hormigas. We paid 30bs to get the taxi there (about 12 km from VT), BUT if I were you now, I would take the bikes to visit this place. The other fee is the entrance ticket, it’s quite expensive, costs 40bs (5 euros) per person. In this park you can visit some species of animals like monkeys, parrots, birds, caimans etc…We spent there about 5 hours and one hour more we were talking to an old lady who owned a little shop by the park. She was very keen to talk to us. We bought some fruits from her while she was talking about her life in Spain, Bolivia, about her family. We had a really nice discussion with her.

 

Next day we went to visit Parque Machia which is places in Villa Tunari. You don’t need any transport to get there, just your legs 😉 It’s 10 minutes from the “centre” of Villa Tunari. You have to pass a bridge, but be careful cause there are so many trucks crossing the bridge, and there is no footpath. The entrance to the park costs about 10 bolivianos, very cheap in comparison to other parks. Actually, this park is the cheapest and the best. Why? Because there are no animals in the cages, they live in freedom. However, we saw about 3 monkeys that were tied up to a tree…I don’t know why. The best place to explore within this park is the MIRADOR. You have to go up for about 25 minutes until you arrive to a viewpoint where you can spot Villa Tunari and you will meet a lot of monkeys around you! Check out our photos! One advice: don’t be rude with the monkeys, don’t touch them too much, some of them can be quite agressive. I saw one monkey biting a girl who was touching the monkey.

Other activities that you can do in Villa Tunari:

  • Rafting (we were supposed to do it but the heavy rain came and we had to abandon…the cost per person is of 150 bolivianos)
  • Cascadas (waterfalls) – about 15 minutes by mototaxi
  • Some canyoning tours (they were not available when we were there)

Accommodation in Villa Tunari: we stayed in Hotel Puerto Selva (the hotel itself wasn’t very nice but it had a perfect swimming pool with the best view within whole Villa Tunari). Best restaurant in Villa: don’t remember the name, but for sure you won’t miss it cause there are always a lot of people inside and it’s in the center.

From VT we took a bus to Santa Cruz (we took a bus at 8pm at arrived at 3am to Santa Cruz). SC is a nice, charming city. We stayed there only 2 nights, more for chill out than for a visit.


If you are in Villa Tunari and going to Santa Cruz, you should definitely visit a little paradise of Samaipata.

If you would like to visit Bolivia with us, check our website on facebook fanpage here or contact us on alpinca.contact@gmail.com.

Wszystko co powinieneś wiedzieć przed wyprawą do Peru! Część I

  1. Bezpieczeństwo w Peru

Dostaję od Was dużo zapytań o Peru, głównie pytacie mnie czy w Peru jest niebezpiecznie, czy samotna kobieta może tutaj podróżować, czy można brać samemu taksówki z ulicy etc…

Odpowiedź nie będzie prosta i jednoznaczna. Jeśli chodzi o mnie, to nigdy (na szczęście!) nie byłam w sytuacji, która byłaby niebezpieczna czy zagrażała mojemu życiu. Ale jeśli chodzi o kraje Ameryki Południowej (czy też większość krajów rozwijających się), to trzeba bardzo uważać i mieć na uwadzę to, że istnieje ryzyko niebezpieczeństwa. Ogólnie, dużo odw iedzanych miejsc turystycznych są bezpieczne. Można spokojnie podróżować samemu/ samej po Peru do miejsc/ regionów, które są dość popularne (wybrzeże Peru od Limy do Arequipy, Kanion Colca, Titicaca, Cusco). Najbardziej trzeba uważać w Limie oraz na północy Peru (szczególnie granica z Ekwadorem). Dlaczego w Limie? Podam tutaj swój przykład. Będąc w Limie po raz pierwszy, poszłam się przejść z aparatem porobić zdjęcia slumsom położonym dość blisko centrum Limy. Po 10 minutach spaceru zatrzymała mnie policja tłumacząc, że jest tutaj niebezpiecznie i że oni będą szli za mną w razie czego. Przed spotkaniem policji, parę lokalnych ludzi napotkanych na ulicy, powiedziało mi żebym schowała aparat, a najlepiej to wracała do centrum, ponieważ nie jest tutaj bezpiecznie (a było to tylko 15 minut od centrum Limy!). Dodatkowo, w Limie bardzo trzeba uważać na taksówkarzy, którzy podobno dość często wyłudzają pieniądze od gringos (białych), czasami trzymając broń w ręku…Jaki jest sposób na bezpiecznie podróżowanie po Limie? Zawsze bierz taksówkę ze sprawdzonej telefolinii (sprawdź w internecie), a nie z ulicy. Ja w Arequipie czy Cusco zawsze biorę taksówki z ulicy, ale zawsze są to prawdziwe taksówki z marką firmy na dachu. Nigdy nie bierz taksówek, które mają napisane tylko TAXI na przedniej szybie. Są to taksówki nielegalne.

Zawsze uważaj na swój plecak z dokumentami, paszportem, aparatem, portfelem. Zawsze musisz mieć go na oku. W autobusie nigdy nie dawaj swojego plecaka z tymi rzeczami do bagażnika czy do górnego schowka wewnątrz autobusu. Musisz mieć go po prostu przy sobie i tyle 😉

Podróżowanie autobusami w Peru.

Autobusy to jeden z najbardziej komfortowych, tanich oraz relatywnie bezpiecznych środków komunikacji w Peru. Znajdziecie autobusy bardzo komfortowe, klasy VIP np. Cruz del Sur, Movil Tours, Oltursa. Cena biletu w klasie Vip na trasie Lima- Arequipa (17 godzin jazdy autobusem) wychodzi od 30-50$, więc się opłaca. Są też autobusy bardzo tanie w stylu: płacisz za przejazd 20 soli (około 5 euro) za trasę Arequipa – Cusco (12 godzin), ale są to autobusy bardzo niekomfortowe, nie dostaje się tam jedzenia, autobusy się zatrzymują na każdym przystanku, są mniej bezpieczne, ponieważ biorą nawet osoby z drogi. Te droższe autobusy nie zatrzymują się na przystankach, nie biorą osób z drogi, podają jedzenie na pokładzie, każdy podróżnik ma też zazwyczaj mały telewizor przed sobą z różnymi filmami do wyboru. Naprawdę, bardziej komfortowo niż w samolocie i o wiele bezpieczniej niż w tanim autobusie.

2. Pieniądze w Peru

Najlepiej wziąć ze sobą dolary albo euro. Polskich złotych nie wymienisz w Peru! Waluta w Peru to Nowy Sol (Nuevo Sol). Bardzo prosto jest przeliczyć tą walutę na złote, 20 PEN to około 22 zł;1 USD to około 3,23 PEN; 1 EUR to około 3,80 PEN.

Uwaga! Nie trzeba ze sobą zabierać całej gotówki jaką mamy przeznaczoną na wycieczkę. W Peru system bankowy funkcjonuje dość dobrze. Spokojnie wyciągniemy pieniądze z bankomatu. Najlepiej wybrać bank BCP, gdzie nie biorą żadnej komisji za wypłatę z bankomatu. Inne banki biorą około 15 soli (3,5 euro około). Można wybrać albo dolary albo sole z bankomatu (za jednym razem maximum 200$).

Co do wymiany pieniędzy, bez problemu znajdziecie małe kantory, które Wam wymienią dolary czy euro na sole. Najlepiej oddalić się troszkę od centrum, gdzie znajdziecie leszy przelicznik.

3. Kiedy najlepiej jechać do Peru?

Miesiące od kwietnia do listopada są bardzo dobre na podróżowanie po Peru/ Boliwii. Jeśli macie taką szansę to omijajcie miesiące najbardziej turystyczne czyli lipiec oraz sierpień. Wtedy również bilety do Ameryki Południowej są najdroższe. Często bilety w dobrej cenie znajdziecie na miesiące kwiecień, maj, czerwiec, wrzesień, październik, listopad, więc jest w czym wybierać! Dlaczego nie lecieć do Peru od grudnia do marca? Możecie spodziewać się na miejscu (szczególnie w regionach Cusco) dużo opadów, niektóre trekkingi mogą być niemożliwe do zrealizowania.

4. Czy powinnam się szczepić jadąc do Peru??

Obecnie Peru nie wymaga żadnego szczepienia. Ale jadąc do Peru warto zaszczepić się na:

  • wścieklizna
  • dur brzuszny
  • żółta febra (musisz się zaszczepić jeśli odwiedzasz dżunglę)
  • WZW A i B
  • tężec, polio, Hainego-Medina (to jedna szczepionka podawana na 10 lat)
  • błonica

Jeśli jedziesz do Boliwii, to jest wymagane szczepienie na Żółtą Febrę (gorączkę).

Oczywiście zawsze warto się zaszczepić na te wszystkie wymienione powyżej choroby. Peru nie jest krajem rozwiniętym, panują tutaj inne standardy czystości niż w Europie. Te podstawowe szczepienia zawsze się przydadzą na kolejne dalekie podróże.

Pamiętaj! Oprócz podanych przeze mnie szczepień, zawsze przed podróżą do Ameryki Południowej, czy do innych egzotycznych krajów, sprawdzaj jakie szczepionki są zalecane albo obowiązkowe. Te szczepionki mogą się zmieniać, dlatego warto sprawdzać tutaj: http://www.szczepieniadlapodrozujacych.pl/peru-szczepienia.html.

5. Choroba wysokościowa w Peru/ Boliwii. Jak sobie radzić, jak się przygotować?

Jak wiecie, Peru jest bardzo zdywersyfikowanym krajem pod względem geograficznym. Regiony Peru położone są na wysokości: od zera na wybrzeżu, do 6768 n.p.m. (Nevado Huascaran). Dość duży obszar kraju usytuowany jest na ponad 2000 m n.p.m. co oznacza, że trzeba być przygotowanym na duże wysokości. Może się zdarzyć, że będziecie mieli chorobę wysokościową, która jest również zwana chorobą górską (soroche). Zawsze warto jest przygotować waszą wyprawę, żeby zacząć od Limy (80 m n.p.m) i krok po kroku podchodzić do większych wysokości, wtedy możemy uniknąć objawów choroby wysokościowej. Najlepsza trasa na dobre zaaklimatyzowanie się: Lima (80 m n.p.m) – Arequipa (2000m n.p.m) – Kanion Colca (3200) – Cusco (3400) – Titicaca (3800).

Często turyści nie zdając sobie sprawy z tej choroby, biorą od razu samolot z Limy do Cusco. W takiej sytuacji można spodziewać się zawrotów oraz bólów głowy, wymiotów, braku energii, omdleń etc… Będąc na takich wysokościach należy spożywać duże ilości wody, można pić herbatę z liści koki oraz innych inkaskich ziół, o których dowiecie się na miejscu. Trzeba być również przygotowanym na różne anomalia pogodowe. W dzień, na wysokości, potrafi być bardzo ciepło (około 25 stopni), a zaraz po zachodzie słońca temperatura spada do 10 stopni. Dlatego trzeba mieć ubrania na różne temperatury. Na takich wysokościach zaleca się nie pić, ani nie palić. Często turyści będąc na powyżej 4500m npm nie mają apetytu. Nie ma się ochoty pić, ani jeść. Mimo to, trzeba się zmusić do picia dostatecznej ilości napojów oraz do jedzenia, które nam daje energię. Pamiętam jak wchodziłam na jeden z sześciotysięczników, już w base campie na 5000m nie chciałam niczego wepchać do buzi, ponieważ tak strasznie nie miałam na to ochoty. Mimo tej niechęci, zmusiłam swoje ciało do jedzenia oraz picia.

Oczywiście nie każdy z Was będzie miał chorobę wysokościową. Wszystko zależy od Waszego ciała oraz Waszych predyspozycji genetycznych. Czasami miałam turystów, którzy byli pierwszy raz na 3000m i nie mieli żadnych objawów choroby wysokościowej. Mimo wszystko, jeśli wybieracie się na Salar de Uyuni (Boliwia) lub różne trekkingi, gdzie będziecie spali na powyżej 4500m n.p.m, wtedy nawet mimo Waszej wcześniejszej aklimatyzacji, możecie mieć problem z dobrym snem. Na takich wysokościach dość trudno się śpi, jeśli nie jest się przyzwyczajonym. Jeśli ktoś z Was przylatuje od razu do stolicy La Paz i nie ma czasu na aklimatyzację, wtedy dobrze jest pomyśleć o wzięciu lekarstwa jakim jest diamox, przyjmowanie w dawce 2x 125 mg na dobę. Jeśli czujesz się bardzo źle na wysokości, nie możesz złapać oddechu lub jesteś bliski omdleń, wtedy najrozsądniejszym rozwiązaniem jest szybkie zejście na mniejsze wysokości.

Jak można się przygotować do dużych wysokości będąc w Polsce?

Przed taką wyprawą do Peru, warto wybrać się gdzieś w góry. Polskie góry nie są zbyt wysokie, dlatego jeśli macie taką możliwość, warto się wybrać do Alp czy Dolomitów, gdzie możecie być na wysokości powyżej 3000m, wtedy zobaczycie jak Wasze ciała reagują na wysokość. Jeśli zostaje Wam Polska, to wtedy można się wybrać do naszych Tatr na wysokości koło 2000m, ale przy 2000 nie poczujecie za bardzo tej różnicy wysokości. Warto również chodzić na siłownię, biegać, ćwiczyć przed wyjazdem do Peru, jeśli ma się zamiar robić trekkingi w Andach. To na pewno pomoże w celu utrzymania dobrej kondycji.

6. Jaka jest różnica czasu między Europą, a Peru?

W Peru jest o 6 godzin mniej niż w Polsce. W Peru nie zmienia się czasu na czas letni,  dlatego też istnieje różnica 7 godzin w lecie.

7. Czy trzeba dawać napiwki w Peru?

Jeśli jesteśmy zadowoleni z usługi jaką otrzymaliśmy to wypada dać napiwek. Jest to rzecz bardzo powszechna w Peru. Jeśli chodzi o kwotę to według Państwa gustu.

8. Co trzeba ze sobą wziąć do Peru/ Boliwii?

 

  • sportowe ubrania na dobrą i złą pogodę. Peru jest bardzo zróżnicowanym krajem, będziecie na różnych poziomach morza. W Limie będzie bardzo ciepło, a w Cusco jak już zajdzie słońce to bardzo zimno. Trzeba być przygotowanym na każdą pogodę.
  • koszulki, leginsy, spodenki, spodnie trekkingowe (w jeansach nie będzie Wam za komfortowo), polar,kurtka ciepła, okulary słoneczne, czapka z daszkiem, czapka na zimę (w sumie lepiej kupić tutaj peruwiańską :)); rękawiczki, szal
  • buty trekkingowe lub adidasy
  • tabletki na różnego typu choroby: biegunka, bóle głowy, wirusy żołądkowe, gorączka, osłabienie, na wysokość (można kupić tutaj na miejscu, na wysokość też tutaj bardziej się zażywa koki niż lekarstw :)); bandaż, krem na spuchniętą kostkę/ inną część ciała, węgiel
  • Szczepienia: do Peru nie ma obowiązkowych, ale podstawowe szczepienia wyjeżdżając do takich krajów to: – żółta febra (gorączka) (to szczepienie bardzo zalecam) ; wścieklizna; WZW A; WZW B; tężec- polio – hainego medina (to jedna szczepionka); dur brzuszny, błonica
  • klapki pod prysznic, jakieś inne buty do chodzenia po mieście (sandały np.)
  • bardzo wysoki krem przeciwsłoneczny (zależy jak wrażliwą macie skórę, ale często się tutaj używa filtrów 30-50)
  • strój kąpielowy
  • ponczo przeciwdeszczowe lub kurtka przeciwdeszczowa
  • podstawowe kosmetyki (według swoich upodobań), zalecam nie brać dużo, ponieważ połowa naszej wyprawy to trekkingi, gdzie raczej nie używa się innych kosmetyków oprócz antyperspirantu, żelu pod prysznic, mydło, szampon, odżywka, pasta do zębów 🙂
  • chusteczki higieniczne i nawilżające (podczas trekkingu bardzo przydatne, ponieważ nie będzie tam prysznica)
  • coś na komary
  • ręcznik z mikrofibry
  • jeden mały plecak na dokumenty, wodę, aparat etc..
  • no i wiadomo: telefon, ładowarki, aparat, pamięć do aparatu, długopis, pamiętnik etc…
  • PASZPORT, kopię paszportu, książeczkę szczepień
  • warto mieć ze sobą przewodnik po Peru po polsku, jeśli nie czują się Państwo komfortowo z prawdziwym przewodnikiem w języku angielskim

LAGO TITICACA

Titicaca Lake is situated on the border between Peru and Bolivia. It is the highest- placed, navigated lake in the world, having the altitude of 3812 m. Why this lake is so famous and everybody who visits South America wants to see it? This lake has about 41 islands and many of those islands have amazing histories about Inca civilization. They say that this unique civilization actually has started on one of those islands…

I visited Titicaca on the Bolivian side, it is easily accessible when you go from Peru to La paz. You stop in Copacabana- a very pictoresque small town. I recommend you to stay at least one day in Copacabana as there are lots of things to do! The town is quite small, you can visit it in a few hours, as well is very touristic as it is the starting point to go to Isla del Sol. However, from Copacabana you can do many easy trekkings, just near the lake. And that’s what we did 🙂 We actually didn’t know where we would stop or sleep. We wanted to reach a tiny village called Sampaya, it was written that it is only 10 km to get to this place however they have mistaken 10km with 17km 😀

Copacabana- Sampaya = 17km, some photos from the trekking …

S0588058

S0179017

S0439043

S0129012
Which way to take and of course how long still to Sampaya?!

S0608060

On the way to Sampaya we met lots of people working on their fields to have food for the rest of the year. It is amazing to see how we live differently from them, how our cultures differ. Mostly everywhere there were women working on the fields with their traditional clothes. Although it was as warm as hell they were working with their few pairs of skirts and jumpers. Plus, they were working as hard as men despite of their age…

S0499049

S0908090

S0868086

S0728072

Finally we arrived to Sampaya,we were the only tourists in this area. What’s more we didn’t meet any tourists on the way to Sampaya, only some local people. As it comes to these local people, they were very curious about our countries, especially about the weather, what we drink and eat and which language we speak.

S0489048
My superguide, without him I would be 100%  lost 😀

S0619061

S0569056
meeting local people

DSC07957

When we came back to Copacabana we took a boat to Isla del Sol. The main attraction of Titicaca Lake and the reason why there are so many tourists in Copacabana 😉 You take the boat around two hours but if you are coming from Peru do not forget to change the hour of your watch… we forgot about it and as there are only two boats daily going to Isla del Sol we skipped this boat…but we were lucky cause one guy offered us a private boat just for 20 soles more than normally so we could still go to this island.

S0198019

S0058005
View on Isla de la Luna from Isla del Sol

S0138013

S0248024

Why Isla del Sol is so relevant for Bolivian and Peruvian people? The legends say that first Incas were born on this island: Manco Capac and his sister. What’s more, they believe that the Sun was born here and that’s why this island is called Isla del Sol (Island of the Sun).

S0048004

S0867131

DSC07841

Some pics from Copacabana:

S0297072

S0418041

S0398039

DSC07822

La Paz

In spanish ‘la paz’ means peace but this capital undoubtedly is not a peaceful one. On the contrary, this city moves in all directions, is full of oppositions and never stops moving. It is situated on the altitude between 3500-4000m above sea level which makes it the world’s highest capital. While walking through this capital you all the time go up and down, up and down and so on. The city is the steepest city ever.  After walking up 10 minutes you have to stop for a little break cause the altitude makes you feel tired so fast, especially when you are not enough acclimatized.

La Paz was founded by Spanish conquistadors in 1548, the full name of the city was originally Nuestra Senora de La Paz (Our Lady of Peace).  The city was created in European style with full of cathedrals, churches, government buildings and plazas. Nowadays its population reaches around 1 million people.

La Paz is the capital with most amazing views I’ve ever seen. We walked up to about 4000m above the sea level to have the perfect spot on the city and that’s what we spotted:

S0721072
View on the mountain Illimani. The highest mountain in Bolivia 6462m above the sea level.

S0631063
From La Paz you can see the chain of mountains called Cordillera Real

As you can see, the city varies a lot. You have rich people who live in the centre and as you go higher you can see how the city changes, how the people change… If you go up the city the people are poorer and poorer. You can see drunk men sitting on the road who try to say  something to you in English but they can’t succeed, you see children who are running home from school or those children who are 5 years old and they work to gain some money for their families…

S0591059

You could get scared in La Paz as it comes to city’s architecture. In the centre you can admire colonial buildings from XVI and XVIIth century when the Spanish conquistadors arrived while in the upper part of La Paz you can see the buildings barely finished, without any structure which make the atmosphere of the city. This Peace City is full of rubbish  everywhere on the streets, full of old taxis and buses which pollute the city so much…

S0242026
Colonial La Paz

DSC08277

S0761076
how steep it is!

S0511051

DSC08321

And sometimes, as I said before, the upper city can get you scared. Why?

S0501050
“The thief who will be caught is going to be burned…”

But the city is full of Hope as well:

S0651065

La Paz is a paradise for photographers. All Bolivian women with theirs traditional clothes, selling food on the road, colonial buildings full of modern paintings on their walls, amazing nature which surrounds this city…

DSC08224

S0901090

S0382041

DSC08283

S0272030

DSC08284

In La Paz, I also saw the biggest food market in my life. We were walking and walking and we couldn’t see the end. Perfect place to take photos however you have to take photos in a way that people do not see you. I remarked that Bolivian and Peruvian people (usually women) they really do not like when you take them a photo. Thus, each time we were trying to do it we had to be like spies 😀

S0241024

S0211021

S0341034

S0401040

S0841084

S0391039

S0301030

S0281028

S0322035

That’s it about La Paz! Most diversified, amazing, cultural capital I have ever been…